Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2024
🐌 Chcesz być na bieżąco z wpisami?

Jak powstałem z niczego. Koniec snu

Sen Ro się skończył. Znowu. Tym oto kończymy jego sagę... na razie.  * * *  Co jakiś czas coś próbowało mnie obudzić. Resztkami świadomości odrzucałem te bodźce; chciałem się rozpłynąć w ciemności. Po co istnieć na siłę, bez celu. Nie widziałem dla siebie drogi. Te, których próbowałem, nie sprawdzały się. Cokolwiek wyciągnęło mnie z ciemności za pierwszym razem, musiało mieć dla mnie bardzo dobrze rozpisany plan – bo po jego wykonaniu nie czułem, żeby istniało dla mnie miejsce. Pewnego razu jednak nie poczułem kolejnego “szturchnięcia”, a pociągnięcie tak silne, że nie mogłem mu się oprzeć. Nagle wiedziałem, że się topię. Odruchowo starałem się zamachać nogami, odbić ramionami. Otworzyłem oczy. Nade mną była gruba warstwa zielonkawej wody, przez którą przebijały się promienie słońca. W panice, udało mi się dotrzeć na powierzchnię. Zaczerpnąłem powietrza, jakbym właśnie się urodził. Wbiłem palce w wilgotną ściółkę, żeby się podciągnąć. Resztkami sił wyczołgałem się na brzeg. Było mi zim